Dzień 1
2018.09.29 Zamość – Krasnystaw – Susiec – Szumy na Tanwi –
Roztoczański Park Narodowy – Zwierzyniec – Szczebrzeszyn (112 km)
Zamość piękny jest i basta, zatem dzień trzeba było zacząć
od przejazdu przez Stare Miasto z jego trzema rynkami, ratuszem a zakończyć
oczywiście rundą honorową wokół bastionów tej perły polskiego renesansu.
|
Zamość. Ratusz w nocnej krasie. |
|
Zamość. Kamienice ormiańskie |
|
Zamość. Rynek Solny |
|
Zamość. Ratusz z Ogierem od frontu |
|
Zamość. Rynek Wodny |
Ach,
jak ja kocham takie militarne klimaty. Na swój czas to była twierdza pierwsza
klasa. I tak też kilka razy doskonale się spisała w czasie kolejnych oblężeń od hord Chmielnickiego poczynając a na Powstaniu Listopadowym kończąc.
|
Zamość. Bastiony i mur kurtynowy |
|
Zamość. brama Szebrzeska |
|
Zamość. Brama Lubelska |
Zamość. Fosy i kurtyny
|
Zamość. Nadszańce oraz mokra fosa |
Z ogromnym żalem muszę jednak porzucić tą perełkę i odjechać
ku Zamościa, ale tego współczesnego. Kieruję się na Krasnystaw. Tradycyjnie
wyjeżdżam z miasta nie tą drogą, którą chciałem.
|
Zamość. Panorama Nowego Miasta |
Odnajdujemy się na mapie i
dzielnie z Ogierem kręcimy na Krasnystaw. Opuszczam Padół Zamojski i wyłania
się pierwsza krawędź morfologiczna. Czyli wjeżdżamy na Roztocze. Zmienia się
morfologia terenu. Rzeźba nabiera intensywności. Są też pierwsze wąwozy drogowe
rozwinięte w lessach. Na polach rędziny ujawniające węglanowe skały
macierzyste. Tak, tak miało być.
|
Roztocze. Krawędzie strukturalne to charakterystyczna cecha morfologii tej krainy |
|
Roztocze. Rzeźba nabiera intensywności |
|
Roztocze. Wąwozy drogowe wytworzone w kohezyjnych osadach eolicznych to symbol tych terenów |
|
Roztocze. Gleby typu rędzinowego rozwinięte na węglanowych skałach macierzystych |
Dojeżdżam do Krasnegostawu. Kurczę jaka piękna miejscowość.
Położona w owalnym obniżeniu nad rozległymi zbiornikami wodnymi, które
otoczone są lesistymi wzniesieniami. Imponuje zarówno przymiotami środowiska naturalnego jak i infrastrukturą. Rozległe białe plaże, pomosty, kładki,
ośrodki wypoczynkowe. Szkoda, że tak daleko od domu, bo piękne miejsce na spędzanie
aktywnego weekendu.
|
Krasnystaw. Piękne miejsce na Ziemi |
To pewnie przez te widoki tracę czujność i wyraźnie świat
zaczyna nie pasować do obrazu na mapie. Cóż począć. Zawracam. I znów wszystko
nabiera właściwego porządku. Czyli kierunek był dobry, jedynie zwrot nie ten. Nic nie szkodzi. Kilometr przejechać ponownie przez Krasnystaw to sama przyjemność. Wjeżdżam
w jakąś plątaninę dróżek i ścieżek dla spacerowiczów i kijkowców. Mijam ducha
lasu, który chyba straszy tych co nie stosują się do pomysłowego apelu na
skraju lasu.
|
Duch Lasu |
|
No właśnie. Sama prawda. |
Kieruję się na Susiec. Tuż przed nim wyrasta nowa wieża widokowa.
Postanawiam zrobić popas. Piękne widoki na Puszczę Solską.
|
Susiec. Wieża widokowa |
|
Susiec. Wieża widokowa |
|
Susiec. Widok na Puszczę Solską z wieży widokowej (SW) |
|
Susiec. Widok na Puszczę Solską z wieży widokowej (SE) |
Dalej zjazd do Suśca
i znajduję kierunkowskaz do rezerwatu Szumy na Tanwi, mój główny cel na
dzisiejszy dzień. Dojazd jest trudny. Trochę pchania pod strome zbocza głęboko
wciętych rzek. Są i same szumy. Zaczynam od wodospadu, ale choć największy z
nich to nie on jest solą tego rezerwatu.
|
Rezerwat Szumy na Tanwi. Wodospad |
|
Rezerwat Szumy na Tanwi. Wodospad |
Szumy na Tanwi, a właściwie szypoty to
szereg twardzielcowych progów strukturalnych występujących poprzecznie w
antecedentnym odcinku przełomowym rzek Tanwi i Jeleń. Widoki w jesiennym słońcu
są przepiękne. Woda łagodnie szumi a ja pcham Ogiera wzdłuż najpiękniejszego
odcinka, po doskonale przygotowanej infrastrukturze turystycznej. Oj, zeszło nam
tan dużo czasu ale warte to było każdej minuty.
|
Rezerwat Szumy na Tanwi. Kaskada szypotów rozwiniętych na wychodniach twardzielcowych gez mezozoicznych |
|
Rezerwat Szumy na Tanwi. Szypot w pełnej okazałości |
|
Rezerwat Szumy na Tanwi.Progi twardzielcowe |
|
Rezerwat Szumy na Tanwi.Progi twardzielcowe |
|
Rezerwat Szumy na Tanwi. Infrastruktura turystyczna pomaga rozkoszować się pięknem tego zakątka |
Niestety jesienny dzień nie jest zbyt długi a na mnie czeka
Centralny Szlak Rowerowy Roztocza, znakowany na czerwono, który poprzez
kamieniołomy prowadzi mnie do Roztoczańskiego Parku Narodowego i jego siedziby
w Zwierzyńcu.
|
Nieczynny kamieniołom z wieżą widokową |
|
Wstęgą szos kolorami obramowanych |
|
Witamy w Roztoczańskim Parku Narodowym |
Ciekawa miejscowość. Zawsze wzrastała w oparciu o biurokratów.
Najpierw miała tu siedzibę administracja dóbr ordynacji Zamoyskiej, teraz
dyrekcja RPN. Miejscowość sprawia bardzo dobre wrażenie. Zadbane, odnowione
budynki ordynackie z XIX wieku. Stawy, promenady. Bardzo żałuję, ze nie mam już
czasu na zwiedzanie. Obiecuje jednak sobie jeszcze tu wrócić bo warto. Za
Zwierzyńcem miła niespodzianka. Niemal do samego Szczebrzeszyna prowadzi droga
rowerowa, zatem mimo ciemności jedzie mi się spokojnie. W Szczebrzeszynie
pierwszy nocleg w PTSM, które w takiej metropolii trudno znaleźć. Nikt nie wie
nikt nie słyszał. A Google wie. Śpimy komfortowo, razem z Ogierem w jednym
pokoju.
|
Ogier niestety spędził noc na stojąco. Dodatkowego kocyka nie wydano |
No słowa uznania. Za opis i bardzo ładne zdjęcia. Niby tak bez fajerwerków, ale bardzo fajnie to wszystko współgra. Tak płynnie i nienachalnie.
OdpowiedzUsuńPlanowałem na wiosnę kolejną tygodniową wyprawę do Włoch, ale po lekturze tej relacji nie wiem czy nie zmienię zdania :) Blisko, swojsko, żeby tylko pogoda dopisała. Super i pozdro.
Kazik