Jak to pod Beleniem było ... (2018)

Zainspirowani, zmotywowani i prowadzeni przez Kamila wybraliśmy się do Belenia nad Wartą, który jest obok Strońska, który leży na S od Sieradza. No tak trochę ponad 50 km w jedną stronę.


Po drodze postój przy alei pomnikowej dębów, a właściwie tym co z nich dzisiaj jeszcze zostało



Jak co roku grupy rekonstrukcyjne przygotowują widowisko poświęcone istotnemu epizodowi walk z września 1939 r. Przełamaniu głównej pozycji obronnej wojsk polskich pod Beleniem (zainteresowanych odsyłam do literatury). Ale dla leniwych przedstawię te wydarzenia w fotograficznym skrócie, na podstawie ostatniej rekonstrukcji:

Faza I
Nieprzyjacielskie lotnictwo dominuje w powietrzu. Zrzuca bomby również na cywilne cele


Faza II
Z lasu od strony rzeki wychodzą CI ŹLI (w 1939 wszystkie lasy na przedpolu głównej pozycji obronnej zostały wycięte, ale tutaj wychodzą z lasu). Zdobywają przyczółek i zajmują zabudowania


Faza III
ŹLI są bardzo ŹLI. Znęcają się i rozstrzeliwują cywilów.



Faza IV
Pojawiają się Nasi Dzieli Chłopcy (NDC). Atakują. ŹLI maja pietra. Ściągają lotnictwo. NDC zalegają. Podrywają się. ŹLI uciekają do lasu. Hurra!



Faza V
No nie jest dobrze. Kupa kurzu z ostrzału artyleryjskiego i jeszcze wróciło lotnictwo. Niestety znów z importu. Na dodatek na prawym skrzydle NDC atak Złych wspiera broń pancerna.



 Faza VI
Nie było dobrze, a teraz jest całkiem kiepsko. Dajemy tyłu. Ale bronimy się przy bunkrze.



Faza VII
Bunkier padł. Ech, znów się nie udało. Który to już raz z rzędu? Ale, wrócę za rok. Może wóczas pójdzie nam lepiej.




W rzeczywistości jednak  było mniej zabawnie. Klęska X Dywizji Piechoty na prawym skrzydle Armii Łódź wraz z przełamaniem frontu w pasie obrony XXX Dywizji Piechoty na skrzydle lewym zdecydowały o załamaniu obrony Armii Łódź już w dniu 5 X. W konsekwencji doprowadziło to do rozerwania frontu w skali strategicznej na jego centralnym odcinku z wszelkimi fatalnymi następstwami.

Największe emocje wzbudziła w Strońsku tankietka czyli, TKS - polski lekki czołg rozpoznawczy armii z września 1939 r.



Mieliśmy ich całkiem sporo wówczas bo wraz ze starszą wersją TK-3 blisko 600 sztuk. Ciekawie było też posłuchać jakie spustoszenie sieje propaganda budująca stereotyp. Wielu ludzi wyrażało wielkie ubolewanie, że nasi żołnierze musieli walczyć w takim maleństwie licho uzbrojonym i opancerzonym. A akurat w Strońsku stał TKS z grupy zmodernizowanych i uzbrojonych w najcięższy karabin maszynowy (nkm) 20mm (polska konstrukcja). 



Wozy te bez problemu mogły podjąć walkę z podstawowywmi wówczas niemieckimi PzKW i i II. NKM był śmiertelnie groźny dla tych wozów niemieckich, a nasze tankietki nie odstawały istotnie opancerzeniem od nich. Jednocześnie były niskie, małe i ruchliwe. Właściwie użyte były bardzo groźną bronią we wrześniu 1939 r. Warto też dodać, ze powszechne są relacje gdzie wsparcie tankietek bardzo poprawiało morale piechoty. Były też próby zamontowania na ich podwoziu armaty p.panc 37mm Bofors, naszej głównej broni p.panc. Można powiedzieć, że było to pierwsze działo samobieżne. Broń niesamowicie skuteczna w defensywie, a w tamtym czasie armata ta była w stanie zniszczyć każdy czołg nieprzyjaciela.

Podziwialiśmy również:
1. Samochód sztabowy oraz ciężarówkę piechoty Wehrmachtu

2. Półgąsiennicowy transporter opancerzony Sd.Kfz 251/1A. Kilka egzemplarzy było na stanie 1DP, która pod Strońskiem nie walczyła.Ale czego się nie robi dla klienta. Pojazd robi duże wrażenie. Przewoził do 10 żołnierzy desantu. Prawdopodobnie najlepszy pojazd w swojej kategorii w czasie II WŚ

3. Tradytor jednostronny i pistolet maszynowy MP 28 II



Powrót niestety po ciemku. Ale pyszny obiadek w przesławnej knajpie Skorpion koło Zduni skutecznie poprawił humory. Wyprawę zakończyliśmy na Zielonej Górce o północy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz